9/06/2024

8/07/2024

nowy cykl "wobec przyrody"

Wpis dość ważny - dla mnie. Wracam na bloga. Dziś przez przypadek na niego zajrzałem i było to jak strzał obuchem. Przypomniałem sobie swoje fotograficzne początki, które były bardzo intensywne. W pewnym momencie porzuciłem reportaż czy zdjęcia codzienne na rzecz fotografii stricte przyrodniczej, która trwa już kilka lat. W ogóle, gdybym miał powiedzieć, kim tak najbardziej jestem, powiedziałbym, że fotografem, choć to duże słowo.
Postanowiłem zapoczątkować nowy cykl "wobec przyrody", który w ogólnym założeniu ma przedstawiać kondycję przyrody we współczesnym świecie, ale także podejmować próbę zobrazowania relacji (bądź jej braku) z człowiekiem. "Wobec przyrody" możemy bowiem być nastawieni na zgoła różne sposoby. Albo zamiast jakiejś konkretnej postawy "wobec", możemy być najzupełniej obojętni - co też jest jakąś postawą. Biernie przyglądać się lub nawet odwracać wzrok, "nie patrzeć w górę". Być może naszą postawę "wobec" poznamy przyglądając się konkretnej fotografii. To, jak zareagujemy, co poczujemy, ukaże jakie jest nasze własne "wobec przyrody". Z zachowaniem prawa do jakichkolwiek odczuć.

Myślę, że to początek ciekawej przygody. Nie chcę się ograniczać - zakładam, że będą to zarówno pojedyncze zdjęcia, jak i historie wymagające więcej niż jednej klatki. I przede wszystkim nie spektakularnie. Raczej w trybie zwyklej codzienności. Dziś wrażenie robią zdjęcia katastrofy ekologicznej, które przedstawiają zatopione boiska do piłki nożnej i wyschnięte jeziora. Oczywiście to się dzieje. Nie tak jednak często, jak szereg innych zjawisk. Większa ich częstotliwość i intensywność jest gdzie indziej - w naszej codziennej rzeczywistości. Bo przyroda to nie tylko idealne kadry ptaków czy wilków. To również my. I tutaj pojawia się wspólny mianownik - przenikanie światów, które usilnie próbuje rozdzielić. Ale oddzielić przyrody od człowieka się nie da. No chyba, że przyrodę zlikwidujemy. Ale długo efektów podziwiać nie będziemy, ponieważ wówczas sami także znikniemy. To właśnie przenikanie światów w fotografii interesuje mnie najbardziej. Punkt styczny człowieka z naturą. I to, jak mocno się staramy, by go nie było. Otóż będzie on zawsze. A jak zniknie - z racji braku przyrody - to my razem z nim.
Zdjęcia będę wrzucał na bloga, który jest stworzony dla obrazów wyselekcjonowanych. Poza tym oglądając tego czy innego bloga - nic nas nie rozprasza. Skupiamy się tylko na obrazach, które są tam zamieszczone. To chyba rzecz najważniejsza.

Chciałbym też kontynuować charakter, jakim blog odznaczał się wcześniej, gdy go dość regularnie prowadziłem.  Będą więc pojawiać się tam zdjęcia nie tylko z cyklu, o którym wspominam wyżej, lecz również tak zwana codzienność, ale w ujęciu bardziej uważnym, przefiltrowanym przez wizjer aparatu, by w ostateczności móc zawiesić oko na, mam nadzieję, ciekawym obrazie.

Zapraszam.

11/05/2023

1/05/2020

1/23/2017

8/16/2015

Wilcze Doły




polubiliśmy Lubuskie. tym razem gdzie indziej, niż poprzednio. jezioro, las i słońce. przed domem dużo sosen - na jednej z nich, na wysokości naszego tarasu - dziewiętnastowieczna budka dla ptaków, zawieszona przez Niemców zamieszkujących wtedy tamtejsze tereny. jedno z tych miejsc, do których się wraca - niektórzy przyjeżdżają tu już od 20 lat, my, choć przyjechaliśmy pierwszy raz, czuliśmy się jak u siebie.

Franek na świeżym powietrzu bił rekordy długości drzemek.
zdjęć mało, prawie wcale. czasami relaks bierze górę nad wszystkim. 

7/26/2015

weekend w puszczy




Franek zaliczył swoją pierwszą wycieczkę. Dobrze czasami zmienić tło. tam, gdzie byliśmy nie było niczego i o to nam chodziło.