3/04/2012

proste pytanie

przechadzając się po placu Piłsudskiego, zostałem zaczepiony przez faceta sprzedającego lody "w okienku":

on: co tam pana tak interesuje, że pan zdjęcia robisz?
ja: bank
on: ale co bank... jak bank... ?
ja: mam stare fotografie niektórych miejsc w Łasku, chce je zestawić z tymi, które robię teraz.
on: ale jak zestawić? po co zestawić??
ja: a tak, wie pan, żeby zobaczyć, czy jakieś zmiany pozachodziły albo - nie pozachodziły.
on: pan coś kręcisz.
ja: co kręcę?
on: no bo ja tego nie rozumie. po co bank? ja mógłbym takich zdjęć tysiąc zrobić, jak tu siedzę.
ja: może pan robić.
on: ale po co, po cholere?! ja tego nie rozumie co pan robisz.
ja: już panu tłumaczyłem.
on: coś pan podejrzany jesteś. pewno artysta jakiś?
ja (powoli nie wytrzymując ze śmiechu): no, nie, raczej nie.
on: no to po co pan to robisz?!??!?
ja: dla siebie.
on: nie no, panie, to nie ma sensu... na proste pytanie pan mi nie umiesz odpowiedzieć..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz