Kolumna - dziecię Antoniego Jawornickiego

dzisiaj odkryło mi się, że letniskowy charakter Kolumny był efektem mocno przemyślanego planowania terenu. a wszystko za sprawą Janusza Szweycera (ostatni spadkobierca dóbr łaskich), który wydzielił kawał ziemi w celu stworzenia na jej terenie ośrodka letniskowo-uzdrowiskowego. to jest jasne, takie były plany. ale nie to jest w tym najfajniejsze. otóż do opracowania projektu zatrudniono samego Antoniego Jawornickiego. to właśnie on, opierając się na pomyśle Ebenezera Howarda, brytyjskiego planisty i urbanisty, złożył w 1928 roku na ręce Szweycera projekt "miasta-ogrodu", jakim stała się, przynajmniej na jakiś czas, Kolumna (Szweycer słynął zresztą z zatrudniania nie tanich, delikatnie mówiąc, specjalistów; oprócz Jawornickiego wykonanie planu swojego dworu w Ostrowie zlecił Romualdowi Guttowi). Jawornicki to postać niesamowita, człowiek-instytucja. pierwszym wielkim projektem był zaprojektowany przez niego plan, również na kształt howardowskiego "miasta-ogrodu" Podkowy Leśnej. później zasłynął z planów, które realizował z powodzeniem w Warszawie, gdzie opracował m.in. wygląd Placu Saskiego. współpracował przy regulacji wybrzeża Wisły, projektował przebudowę wnętrz hotelu Bristol i Europejskiego, urządził też wnętrze salonki Prezydenta RP. powyższa wyliczanka to tylko niewielka część jego dorobku. generalnie w tamtych czasach wielka postać, kto wie, czy nie numer jeden wśród urbanistów i planistów. biorąc to wszystko pod uwagę zastanawiam się, czy Kolumna prowadzi obecnie jakieś działania, które na pewno mogłyby pozytywnie wpłynąć na promocję regionu - choć z drugiej strony może to już wcale nie mieć większego sensu. nie wiem na ile zachował się plan Kolumny z lat '30 ubiegłego wieku, a na ile jest to zupełnie inaczej zagospodarowany urbanistycznie teren. nie jest to już natomiast kurort wypoczynkowy. to na pewno. jest jeszcze jeden pewnik - ten niemały kawałek lasu, w który wkomponowano miejską przestrzeń, jest ewenementem nie tylko na skalę województwa, ale także Polski. w tym sensie, że w województwie jedyny, a w Polsce jeden z zaledwie kilku. "miasto-ogród". piękny pomysł, nawet niekoniecznie utopijny. ale co z tego? obecnie Kolumna jest dzielnicą Łasku, liczy 5 tys. mieszkańców. z pomysłu sprzed niemal wieku zachowała się bodajże jedynie zieleń. to i tak więcej, niż mógłbym przypuszczać. wyglądające gdzieś spomiędzy drzew stare, drewniane wille wczasowe, przed laty goszczące zacnych gości, dziś żyją już tylko dawnymi wspomnieniami. i tak będzie już chyba do końca.
PS Dochodzę do wniosku, że w dwudziestoleciu międzywojennym działo się dużo dobrego - budowano "miasta-ogrody", pociągi śmigały szybciej niż dziś, a architekci jeździli wypasionymi chevroletami.
zdjęcie i kilka informacji ze strony http://free.art.pl/podkowa.magazyn/nr49/jawornicki.htm - tam też obszerniejsze info o Jawornickim.
Co więcej, niektóre zachowane z drewnianych willi zostały ot tak wyburzone... zawsze się im przyglądam i zastanawiam jak świetnie to musiało dawniej wyglądać. Każda była inna i miała zastosowane przeróżne zaskakujące detale i rozwiązania architektoniczne. W tamtym czasie na świecie powstawało wiele projektów właśnie nawiązujących do budownictwa drewnianego, ale to w Kolumnie mamy dobry przykład realizacji takich projektów. Sama jakiś czas temu "odkryłam" tę tajemnicę i od tego momentu inaczej patrzę na to miejsce. Pozdrawienia!!!:)e.
OdpowiedzUsuńZ pamiętnika Janusza Szweycera: „Nową ideą zaprzątnęliśmy sobie głowy: ja i mój plenipotent Wacław Dąbrowski i nadleśniczy Piotr Suski – urządzeniem letniska w Kolumnie i parcelacją placy. Oddzieliliśmy hipotecznie 120 ha lasu przy kolei pod wierzchami, a szosą do Pabianic. Urządziwszy księgę hipoteczną pod nazwą Miasto – Las Kolumna Zrobienie planów powierzyłem architektowi Jawornickiemu, który ładnie zaplanował szerokie ulice. Plac dałem pod kościół, drugi na rynek targowy, dwa place na przyszłą plebanię, szkołę powszechną, pocztę itd. Stacja kolei powstała na skrzyżowaniu ulic Piotrkowskiej i Lubelskiej, najważniejszych, szerokich wysadzanych jedna lipami, a druga jarzębinami wysokimi, które dobrze rosną pod sosnami. Gdy rozkupiono pierwsze place (moja Matka, pani Bohuszewicz, stryj Stanisław Kożuchowski, inteligencji, trochę z Pabianic, tramwajarzy, kolejarzy) w końcu firma „Krusche i Ender” na upamiętnienie stulecia firmy nabyła duży plac dla urzędników na dom wypoczynkowy. Stworzyliśmy Towarzystwo Przyjaciół Letniska Kolumna na czele którego stanął inżynier Minkiewicz i inżynier Tymieniecki, profesorowie szkoły rzemiosł z Pabianic. Razem staraliśmy się w Dyrekcji Kolejowej o zatwierdzenie planów przystanku, który kosztował 24 000 zł. Ja dałem 12 000, a 12 000 zebrało Towarzystwo ze składek. Następną sprawą była budowa spółkowej elektrowni, na która też ofiarowałem plac. Plany na budowę kościoła nie znalazły poparcia ks. Biskupa, który chciał na duży zakres budować prezbiterium murowane, a w przyszłości większy kościół. To spowodowałoby oddzielenie Kolumny od parafii Łask, czemu znowu nie był przychylny ks. dziekan, jako proboszcz uszczuplonej w przyszłości parafii. Pozostało czekać, mimo pilnej potrzeby choćby kapliczki – domu modlitwy. Wybudowaliśmy więc duży suty krzyż z ogrodzeniem i napisem Crux spes unica, który poświęcił ks. bp sufragan Kazimierz Tomczak, jak również nową stacyjkę. Teraz sprzedaż placy ruszyła całą parą. Zaistniała nowa kwestia, nie sprzedawania placy Żydom, którzy parli do tego – bogatsi z Łodzi, ale i z Łasku, pierwszy nadworny felczer Singer postawił willę zdaje się pierwszą - Dworek Adam i otworzył tam przyjmowanie chorych. Co dzień przyjeżdżał z Łasku. Potem apteka otworzyła przy rynku swą filię. Szofer Skurski wybudował dom na pocztę. Zaczęła się spekulacja placami, które od 50 gr. za metr poszły na złoty, dwa, a niektóre i do trzech złotych podczas dobrej koniunktury roku1929 i 1930 doszły”. (Fragment pamiętnika Janusza Szweycera przytoczony w pisowni oryginalnej – „Gazeta Łaska – Pismo Społeczno – Kulturalne”, 1991, R. Wróbel)
OdpowiedzUsuńA tak żeby jeszcze bardziej zadziwić. W 1934 (tj. 7 lat po wytyczeniu pierwszych planów Kolumny przez Jawornickiego) w Kolumnie było 150 mniejszych i większych willi. 6 pensjonatów czynnych cały rok i dodatkowo 15 czynnych w sezonie. Wszystkie parcele zostały wyprzedane i ogrodzone. Powstały chodniki, kwietniki i ulice oraz stacja kolejowa. Otwarto stację benzynową oraz wyregulowano rzekę Grabię oraz stworzono kąpieliska na Pałusznicy i na Grabi w pełni wyposażone w natryski i wszelkiego rodzaju inne udogodnienia. Liczba kuracjuszy (W Kolumnie był odwiert wód leczniczych mineralnych sprzedawanych w dużej ilości do Niemiec) i letników w tymże roku to ok 7 tyś.
OdpowiedzUsuńA od siebie mogę dodać że Kolumna jest wyjątkowym dzieckiem Jawornickiego. W odróżnieniu od Konstancina-Jeziornej, Milanówka czy Podkowy Leśnej w Kolumnie wszystkie wille budowane były w stylu szwajcarskim drewnianym. Szkoda tylko, że po wojnie zapomniano o idei miast-ogrodów i wszystkie projekty urbanistyczne dwudziestolecia międzywojennego podzielił ten sam smutny los. Znikły gdzieś w nieładzie bloków z płyty i przypadkowej urbanistyki. Dwudziestolecie międzywojenne to piękne czasy dla Polski, graliśmy pierwsze skrzypce w wielu dziedzinach. W szybkim tempie wybudowaliśmy stocznie i port w Gdyni, rozbudowaliśmy przemysł ciężki w centralnym okręgu przemysłowym, Warszawa zyskała nowe dzielnice na planie miast-ogrodów: Ochota, Saska Kępa, Żoliborz ; nowe mosty i pierwsze wysokościowce wtedy zwane ,,niebotykami" ; w 1937 zadziwiliśmy cały świat swoimi lokomotywami ( złoty medal na wystawie techniki i sztuki w Paryżu), które jako pierwsze miały osłony aerodynamiczne co dodawało im większą szybkość jak również przepiękny wygląd. I długo by tu jeszcze wymieniać ale istotą tamtych czasów było to, że byliśmy bardziej zżyci ze sobą, liczyło się dobro wspólne i nic nas nie ograniczało. Zadziwialiśmy świat i mieliśmy być z czego dumni.
Ciekawy wątek poruszyłeś na blogu, to taka zapomniana historia regionu, już mało kto o tym pamięta. Sam się zdziwiłem, że Kolumna to dziecię właśnie Jawornickego. Temat rzeka na dłuższą rozmowę. Będzie o czym porozmawiać jak się spotkamy. I oby więcej takich tematów. Norbert