2/08/2013

pociagiem o 5:30 razem z Z. nad morze. 5 godzin w jedną stronę w towarzystwie kuracjuszy kołobrzeskich sanatoriów. nazwy pensjonatów, jak wszystkie nadmorskie miejscowości - egzotyczne: "Muszelka", "Posejdon", "Perła Bałtyku". po wyjściu z pociągu tłum podróżnych od razu miesza się z taksówkarzami oferującymi dojazd do uzdrowiska i podejrzanymi typkami z tabliczkami "wolne pokoju". mimo wszystko poza sezonem jest spokojnie. morze odpoczywa od turystów. mało ludzi, sprzedawcy kramików znudzeni, knajpy z kolorowymi szyldami i amerykańskimi nazwami pozamykane. udaje nam się znaleźć jakąś otwartą. szwędamy się jeszcze trochę. po 16 z powrotem do pociągu. 5 godzin zwiedzania, 10h w pkp.

2 komentarze:

  1. a w pociągu gorąco, trwała, tony szminki, walizy, chodzenie do łazienki parami, koki, loki, rajtuzy i wiele innych atrakcji ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. ale fajny wypad mieliście:)aż zatęskniłam za morzem. (ale nie za pkp:)
    E.

    OdpowiedzUsuń